Redakcja „Gazety Polskiej Codziennie” przeprowadziła dziennikarską prowokację. Której celu i wyniku czytelnik za bardzo nie poznaje. Zaczęło się od „kuriozalnego nekrologu” w „Gazecie Wyborczej”. W Wigilię dziennik umieścił kondolencje dla narodu Korei Północnej. Ich treść brzmi: „W godzinie niesłychanej żałoby, narodowi KRLD i Rodzinie Kim Dzong Ila kondolencje i wyrazy współczucia składają pogrążeni w smutku przyjaciele z Polski” (cytat za niezależna.pl).
Tekst w „GPC”, opublikowany także na niezależna.pl, nosi tytuł „‚Wyborcza’ żegna Kim Dzong Ila”. Czy utożsamianie nadawców nekrologu, „przyjaciół z Polski”, i redakcji „GW” to przykład dziennikarskiej rzetelności? Nie wydaje się. Trudno – tytuł chwytliwy musi być i basta. Może fakt, że gazeta jest tylko pośrednikiem dla osób nadających nekrologi, i nie ponosi odpowiedzialności za ich treść (tak stanowi regulamin zamawiania nekrologów w „GW”), nie ma dla „GPC” większego znaczenia.
Zszokowani „kuriozalnym nekrologiem” redaktorzy „GPC” postanowili pójść dalej – zamówili własny, o treści: „133 lata po narodzinach, pamiętając zasługi i życie pełne chwały – narodowi rosyjskiemu i Rodzinie Józefa Stalina składamy kondolencje i wyrazy współczucia. Przyjaciele z Polski pamiętają!”.
„Pracownik „GW”, u którego złożyliśmy telefoniczne zamówienie, przyjął je i prosił o wysłanie treści na adres e-mailowy. W odpowiedzi poprosił tylko o wpłatę i czas na konsultacje z prawnikiem.” – podsumowują swoją prowokację.
Co z tego wynika? Chyba tylko to, że przyjmujący zamówienie pracownik postąpił zgodnie z procedurami (właściwie, to co miał zrobić?) . I nie znaczy to, że nekrolog-prowokacja zostanie opublikowany. Prawdopodobnie nie. I wtedy cały misterny plan pójdzie na marne.